Dawno nie pisałam, lecz nie bez powodu :) Otóż poświęciłam się uczeniu nowej dla mnie techniki wykonywania biżuterii, ale więcej o tym, gdy będzie skończona i będę mogła pochwalić się zdjęciami :) Cały czas jednak śledziłam nowinki na innych blogach i czekałam na wolny, spokojny dzień aby zając się robienie kolczyków, które obmyśliłam sobie już dawno dawno temu. Jestem bardzo zadowolona z efektu. Jedne z moich ulubionych kryształków w kolorze Heliotrope i cyrkonie w złotej oprawie robią niesamowite wrażenie. Złocenia dodały im luksusowego wyglądu, a czerń dodatkowo dramatyzmu. Kolczyki są dosyć długie i bogate, baaardzo kobiece. Pozwoliłam sobie nazwać je imieniem aktorki, która wg mnie jest jedną z najpiękniejszych kobiet jakie kiedykolwiek widziałam...
Drugie, choć zrobione wcześniej, zrobiłam dla siebie do pracy, która wymaga stonowanego i eleganckiego wyglądu. Ubrana jestem na biało-czarno + firmowa bordowa apaszka. Nie są to moje ulubione kolory, ale cóż, musiało wszystko grac. Mimo to postawiłam na połączenie bordo z czerwienią, aby dodać całości odrobinę życia...