Na zamówienie wykonałam amarantowe drobinki (no, może nie drobinki, bo mają 5cm ale jak na mnie to straszne maleństwa).
Miały być wieczorowe, na sztyftach, z przewagą ostrego różu aby pasowały do czarnej kreacji i amarantowej szminki.
Główną rolę pełni piękna muszla Paua, która chyba nigdy mi się nie znudzi oraz zwisające luźno paski taśmy cyrkoniowej opalizującej.
Całość wykonałam w taki sposób, aby tył nie był obszyty materiałem a kolczyki pozostały lekkie i nie odstawały od ucha.
Ponieważ klientka dostała ode mnie do wyboru trzy projekty a wybrała jeden, ja postanowiłam wykorzystać jeden z pozostałych, by powstały kolczyki bardziej w moim stylu (czyli długie i z dodatkiem innego koloru), ale to wkrótce.
Kolorystyka jest bardzo kobieca i bardzo imprezowa więc dobrze wykorzystać taką inspirację!
Boskie :)
OdpowiedzUsuńBardzo udane zestawienie tych muszli z taśmą cyrkoniową, podobnie jak w poprzednim poście. Lubię oglądać Twoje prace. :)
OdpowiedzUsuńŚliczności <3
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńRewelacja! Ta muszla jest urzekająca i świetnie wygląda w tych kolczykach :)
OdpowiedzUsuńKolczyki piękne, kojarzą mi się z soczysta dorodną maliną;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM! Przepiękne, nie lubię różu a przez te małe cudeńka przełamałabym się do tego koloru! <3
OdpowiedzUsuń