Choć wykonane praktycznie od razu po poprzednich amarantowych maleństwach, to sfotografowane dopiero dziś z braku czasu i ... światła :)
Gdy na dworze szaro, biżuterię bardzo trudno jest mi sfotografować...
Inna wersja kolczyków w fantastycznej na zimę kolorystyce - amarantowy sznurek do towarzystwa dostał ode mnie szarości i zmysłowe czernie.
Kolczyki są na sztyftach z kryształkiem Swarovskiego w kolorze Antique Pink, który na żywo wygląda o niebo lepiej niż na zdjęciach. W centralnym punkcie lubiane przeze mnie koraliki cyrkoniowe Shamballa, które nieziemsko połyskują, a zwieńczeniem całości stały się długie krople czarnego jadeitu :)
Forma, czy wzór kolczyka, pozwolił mi na wykończenie go od spodniej strony jedynie w czterech punktach skupiskami koralików, dzięki czemu tył prezentuje się prawie równie atrakcyjnie co przód ;)
piękne! takie smukłe i dostojne :)
OdpowiedzUsuńcudowne :) podziwiam właśnie resztę prac i jestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują;)
OdpowiedzUsuńMi także się podobają
OdpowiedzUsuńPasowałyby na wieczorne wyjście. Do bardziej eleganckich stylizacji założyłabym jednak coś ze złota lub srebra - https://esclusiva.pl/kolczyki. coś delikatniejszego.
OdpowiedzUsuń